Czołem,
Nim zacznę pisać na temat, wspomnę,
że piękna pogoda ustąpiła znowu naporowi ciężkich, ciemnych
chmur sikających na nas drobnym kapuśniaczkiem i czyniąc drogi
bardziej przyjemne przez namoczenie wrogiego układowi oddechowmu
pyłowi. Ostatnio napotkaliśmy także sporo trudności z powodów
finansowych – brak dostępu do internetu przeplatany z kolejnym
wielkim wrogiem Cottolengo – brakowi prądu. Na szczęscie na
ratunek przychodzi wielki silnik pożerający diesla. Zawsze gdy
Kenia zubożeje we własne dostawy ten z głośnym warkotem napędza
szpital czyniąc nasze apartamenty znowu oświetlonymi a salę
operacyjną zdolną do kontynuowania operacji.
Dwa grubasy |
No i w końcu mogę się troszkę
rozpisać na temat udawaczy, cyrkowców, cwaniaków. Każdy coś
pewnie słyszał o takich w Polsce – psychosomatyczni histerycy,
którzy tracą przytomność wprost na pracownika słuzby zdrowia,
barierki, czy ścianę – nigdy nie usłyszysz od nich głuchedo
odzweu stuknięcia głową o podłogę. Nie życzę tego nikomu, ale
to byłoby bardziej rzeczywiste...
Bieluń?! |
Moja ulubiona pacjentka siedząca już
tutaj prawie cały rok ostatnio pochwaliła się takim sentymentalnym
obrazem, kiedy to weszła na oddział będąc prowadzona przez
sprzataczkę z kibla i po rzucie oka w moją stronę wybałuszyła
swoje gały tak, że prawie, ale nie całkiem wypadły, wydała z
siebie jakiś indyczy gulgot i zaczęła padać w stronę sprzątaczki
w stylu slow-motion (baaaaardzo powoli, mimo że była pochylona w
stronę przeciwną, to matko-boskim cudem zmieniła swoją krzywiznę
ostatnim tchnieniem w stronę sprzataczki). Miałem ochotę ją tak
zostawić i poczekać aż jej sie znudzi, ale nie ma co robić lipy –
trzeba było ją rzucić w jej łoże. Po chwili już z zadowoleniem
żuła gumę (nawet nie liczyłem na to, że zrobi jajca z dławieniem
się nią, w końcu bidulka mogłaby sobie zrobić krzywdę).
Kolejny cyrkowiec to przysłowiowa baba histeryczka, która darła się na całą izbę przyjęć, miotała w "konwulsjach" rodem ze szpitala w Jeleniej Górze, miernie próbowała pokazać, jak ciężko się jej oddycha, przy całkiem skrzekliwej i donośnej emisji głosu. Sposobem oczywiście na uspokojenie jest utrzymanie klientki i delikatne, acz ścisłe przyłożenie namoczonej alkoholem do dezynfekcji gazy do buźki. Niestety trzeba było przyjąć, ponieważ za nic nie dawało się jej wyprosić ze szpitala. Na ujemne testy przeciw malarii dostała chininę, w rozpoznaniu wpisana ciężka malaria... Czasem mi brakuje u officerów większej asertywności. Oczywiście testy w powtórce znowu ujemne, ale cały tydzień chininy już poszedł.
Zdawałoby się, że histeria i
cyrkowanie to domena kobiet, ale jednak na męskim też znalazł się
laluś psychosomatyk. Mężczyzna 30 lat z rozpoznaniem zapalenia
płuc - ból w klatce piersiowej, kaszelek, jakaś "gorączką",
wygląd super-dobry... Jak podchodzi się do niego, to na widok
mzungu dactari Artura zaczynał prezentować akrobatyczny
opisthotonus (łukowate, grzbietowe wygięcie od półdupków po
szczyt głowy w np. Zapaleniu opon-mózgowo rdzeniowych, czasem tężcu
i innych choróbstwach), zmakaronizowane hiperalgezją (przeczulicą
na każdziusieńki dotyk) i kompletnym sprzeciwem by człowieczka
dotykać. Ale sam pokazywał, że boli go bardzo stara blizna po
dźgnięciu nożem. No dobra, reasumując ma leciuchne zapalenie
płuc, które powinien sobie poleczyć w swojej pieczarze, a prócz
tego kompletnie nic, prócz problemów ze swoją głowicą. Kiedy
przyszedłem po swoim obchodzie dołączyć do Artura i Johnatana ten
pacjent siedział sobie jak potulny szczeniaczek i z zaciekawieniem
obserował naszą robotę i cieszył się dniem z innymi pacjentami.
No niestety to jedyny cyrkowiec na męskim, ponieważ takich jest
wysyp pośród płci pięknej.
W końcu nie wiem czy opisywałęm jak
wygląda tradycyjne obrzezanie, a sprawdzenie tego przeze mnie samego
jest niemożliwe ze względu na ograniczone łącze. Większośc
naszych kolegów w szpitalu miało przyjemność przeżyć męską
przygodę. Zaczyna się ona, kiedy kończy się ósmą klasę, albo
osiąga wiek około 15 lat. Wtedy młody bambo trafia pod opiekuńcze
skrzydło uzdolnionego szamana z wioski, który smaży swoją pangę
(tę obdartą, brudną od drewna, ziemii, skorodowaną szablę do
ścinania drzewa i upraw) nad wolnym ogniem, aż ta zacznie lśnić
żywym, majestatycznym światłem i w geście gargantuicznej empatii
chwyta za "żyłę" młodziana i ucina mu skórę pewnym
ruchem. Przypieczenie zapewnia najwyższej jakości ekspresowe
zamknięcie rany, brak skóry na niemal całej długości penisa
rekompensuje zaś... Skórka od banana. Jeśli młodzik krwawi z
tasiemki biegnie o wlasnych nogach do najbliższej rzeki, która
najlepiej gdy jest dość chłodna i po prostu spędza tam resztę
dnia/nocy. Chłód bystrego nurtu sprawia że krwawiące naczynia
zamykają się, skórka od banana pewno już długi czas jest
ściskana w obcęgowym chwycie dłoni pacjenta, także mamy wszystko
co trzeba – hemostaza i sterylność. Przez 6 miesięcy młody
człowiek powinien wstrzymywać sie od frykcyjnych starań, a kiedy
mimowolnie napłynie mu krew czeka go straszliwa męka. Wspomnę tu
słowa kolegi, który przebył taką przygodę – "Tylko Bóg
wie jak to przebyłem". Nie dziwi mnie zatem że ten kolega bije
pięścią płaczących chłopaczków podczas bardzo cywilizowanego
obrzezania w znieczuleniu. Niech nie brzmi to dla was niewłaściwie,
ale bardzo ciekawi mnie efekt takiego tradycyjnego obrzezania,
ponieważ jeśli nie zszywa się brzegów uciętej skóry, to co
rośnie w miejscu, gdzie tej skóry po prostu nie ma...? Brrr...
Zemsta... |
Z przyjemności – ostatnio kupiliśmy
piłeczki do ping ponga i szlifujemy nasze nadane zgodnie z vox Dei
talenta. Jak na razie dostaję ostro od Artura, z którym przegrałem
4/5 meczów, ale jeszcze sie odgryzę, nadejdzie dzień mego
triumfu... Ale będzie szło to ciężko, jeśli na śniadanie tak
jak dziś zjem 2 tycie pomidorki i 8 kawałków skruszonego, suchego
chleba tostowego z oliwą z oliwek. Zmieniłem przyzwyczajenia
śniadaniowe, ponieważ przez ostatnie półtora miesiaca dzień w
dzień nasze śniadania składały się z: 1. Chleba tostowego 2.
pektyny+cukru+dozwolonych barwników spożywczych+kwasku
cytrynowego+dozwolonych substancji smakowych. Czyli ochrzszonej przez
nas "Zemsty Wolontariusza", oryginalnie "Zesta Red
Plum".
W markecie Tuskey cieszyłem się chwilami rozkoszy spowodowanych dźwiękami stworzonej z jakiegoś sztucznego tworzywa gitarki, którą z radością nastroiłem i wydałem nią kilka niezgrabnych akordów. Strasznie tęsknię za grą na gitarze.
No to na razie tyle, miłego wyczasu,
zbliża się wrzesień – założę się, że słynne afrykańskie
upały przywitają nas na pożegnanie dopiero dnia naszego wylotu.
Ciao!
P.S. A na koniec zdjęcie przypadkowego leniucha w Meru. I tak nic nie przebije króla relaxu – który niczym składana zabawka ułożył się w jakiejś dziwnej skrzynce na metalowej rurze na środku chodnika, słuchając muzyki ze swojej komórki. Nawet najbiedniejsi tutaj mają telefony, każdy każdy każdy. Inny wczasowicz po prostu położył sie na środku zapiaszczonego chodnika klikając na swojej komórce, ale posiadał system obronny i za żadne skarby nie dało mu się zrobić porzadnego zdjęcia – na każdym jest przesłonięty przez przypadkowych (czyżby?) przechodniów.
SSSS |
Ach! No i bym zapomniał. Ciekawostka
medyczna. W końcu po 3 latach zobaczyłem to, co nam probowano
wpauczyć jako coś ekstremalnie ważnego na zajęciach z
mikrobiologii – SSSS. Staphylococcal Scaled Skin Syndrome, czyli
zapalenie złuszczające i pęcherzowe skóry noworodka. Co prawda na
zdjęciu jest główka 2 letniego chłopczyka, ale chodzi o tą samą
jednostkę. Krótko: cała skóra ciała nasączona jest ropą, na
zdjęciu żółte plamy na skórze – to ropa, a do tego dość
podgryzione gronkowcami ucho. Takie znalezisko.
Bardzo nam miło ahoj przygodo i szkoło na całe życie
OdpowiedzUsuńgracie w pingponga na stole od pilkarzykow- wow to dopiero chalenge
Usuńgracie w pingponga na stole do pilkarzykow..to dopiero hardcore
OdpowiedzUsuń